Tradycyjny lipiec fundacji w Wambierzycach





7 lipca o godz. 22:00 tradycyjnie, bo już 10 raz, podopieczni Fundacjii "Nadzieja" wyjechali autokarem do Wambierzyc, w Góry Stołowe.
Była to nocna podróż przez cały nasz kraj. Wszyscy dojechaliśmy szczęśliwie z podziękowaniem dla kierowcy Leszka Kota, który również dziesiąty już raz przewiózł nas bezpiecznie do miejsca wypoczynku. Miejscem tym jest podobóz obozu szkoleniowego Pomorskiej Ochotniczej Straży Pożarnej. Wszyscy z wielką radością przywitaliśmy to piękne miejsce i już od pierwszego dnia zaliczyliśmy wycieczkę. Na terenie Wambierzyc blisko naszego obozu, znajduje się "Skansen i MiniZOO" które corocznie odwiedzamy. Od 1966r pan Marian Gancarski zaczął zbierać wszelkie stare, wiekowe rzeczy. W 1978r. oficjalnie powstał skansen pięknych pamiątkowych eksponatów z różnych dziedzin życia np. maszyny rolnicze, sprzęty gospodarstwa domowego, pamiątki z dawnych lat. W obecnej chwili obejmuje kilka tysięcy eksponatów o pogrupowanej tematyce. Oprócz pamiątek można zobaczyć w "MiniZOO" jelenie, daniele, sarny, strusie, kury, króliki i inne zwierzęta, które sprawiają radość szczególnie dzieciom.
Przez cały pobyt codziennie po śniadaniu (przy okazji bardzo dziękujemy za smaczne posiłki paniom pracującym w kuchni) p.Leszek woził nas na basen do Nowej Rudy. To była zawsze wielka frajda , widząc uśmiechnięte wszystkie buzie. Również tradycyjnie zaliczyliśmy "Pielgrzyma" - wysoki bastion skalny na wys. 672 m n.p.m. wyrastający z krawędzi środka piętra Gór Stołowych powyżej Wambierzyc. Tworzą go dwie bliźniacze baszty piaskowcowe wys. 50m, wokół którychh rośnie las świerkowy. Po przeciwnej stronie "Pielgrzyma" patrzy na nas góra "Mnich", a między nimi Kotlina z naszym obozem. Najwyższy szczyt Gór Stołowych 919 m n.p.m. to "Szczeliniec", który również z dużym wysiłkiem pokonujemy corocznie po kamiennych schhodkach docierając do widokowego szczytu. Zachwycamy się takimi cudownymi widokami i przepięknymi formami skalnymi na terenie naszego kraju, a także Czechh. Formy te mają swoje nazwy np. "Wielbłąd", "Fotel Pradziadka" (919 m n.p.m.), czy głęboka rozpadlina "Piekiełko". Zaliczamy również "Błędne Skały" - to labirynt szczelin i zaułków. Niekiedy niezwykle wąskich oddzielających bloki skalne kilkunastometrowej wysokości. To trasa turystyczna zachhwtcająca, niepowtarzalnym urokiem, nasuwającym wiele przemyśleń o życiu, niesprawnośći, o istnieniu ludzi i świata. I tu można zobaczyć "Skalne siodło", "Kurzą stopkę", "Labirynt", "Tunel" czy "Wielką salę".
Wielką frajdę i wiele pięknych wrażeń sprawiło zaplanowane przez zarząd z prezesem Markiem Rukatem zwiedzanie Centrum wiedzy o wodzie "Hydropolis" we Wrocławiu Planeta wody. Człowiek i woda. Miasto i woda. Historia inżynierii wodnej. Ocean życia. Głębiny. A także dział odpoczynku "strefa relaksu". Wszystko godne obejrzenia. Ukazanie wody w różnych fascynujących perspektywach. Muzeum to zostało otwarte w grudniu 2015r. To jedyny obiekt w Polsce i jeden z nielicznych na świecie w zabytkowym XIX w. podziemnym zbiorniku wody czystej o pow. 4000cm2. Centrum Edukacji Ekologicznej "Hydropolis" znajduje się na liśćie zabytków.
Przy okazji zwiedziliśmy piękną starówkę i rynek Wrocławia. Rynek ten to jeden z najpiękniejszych rynków staromiejskich Europy z największym ratuszem w Polsce. Tworzył się od XIII w mimo ogromnych zniszczeń wojennych bardzo ładnie odnowiony.
Pod koniec pobytu tradycyjnie lody w Polanicy Zdroju. To niewielkie, ale bardzo urokliwe miasteczko położone u podnóża gór Bystrzyckich i Stołowych w szerokiej dolinie rzeki Bystrzycy Dusznieckiej u podnóża masywu Piekielnej Góry. Polanica nie doznała zniszceń wojennych, więc krótko po wojnie przyjmowała już kuracjuszy.
Oprócz wycieczek były zabawy i wieczory przy ognisku na terenie obozu. Ostatni dzień to też "dzień obozowicza" - konkursy, tańce,"przebierańce", nagrody, podziękowania.
Dla wszystkich, a szczególnie dla naszych podopiecznych i ich opiekunów czas ten na pewno był odskocznią od codziennych trosk, co jest celem Fundacji. Czas dobiegł końca. Następnego dnia po śniadaniu z prowiantem i po pożegnaniu z komendantem i całą załogą - odjazd.
Dziękujemy serdecznie wszystkim przebywającym w tym czasie obozowiczom i adeptom pożarnictwa za wspólne piękne dni. Powrót również bez kłopotów. Pogoda sprzyjałą sczęśliwemu powrotowi. Czas rozstania, do zobaczenia za rok. Podziękowania dla Leszka Kota - wspaniałego kierowcy. Pożegnania z bagażem pięknych wrażeń i wspomnień.