"Marzyć bez barier" -
projekt finansowany ze środków
Polsko - Amerykańskiej Funadcji Wolności
w ramach programu "Równać szanse"

Grupa 3

18 marca 2010r.
Spotkanie z Mileną Wiśniewską.
Droga do milenki była bardzo prosta, lecz miałyśmy problem z zakrętem. Nie wiedziałyśmy, w którą uliczkę mamy skręcić, ale okazało się, że była tylko jedna. Doszłyśmy do domu Mileny. Na początku bałyśmy się, że na podwórku jest pies i nie wiedziałyśmy, czy wejść, czy jakoś zawołać, ale odważna Natalia spokojnie weszła na podwórko i doszłyśmy do drzwi wejściowych. Trochę zestresowane zapukałyśmy do drzwi wejściowych. Przywitała nas mama Mileny oraz szczekający piesek, którego nie było na podwórku, ale za to był w domu. Weszłyśmy do środka i mama Mileny zaprowadziła nas prosto do pokoju Mileny, która stała zaraz przy wejściu. Byłyśmy już w pokoju i pierwsze kilka chwil spędziłyśmy w milczeniu rozkładając sprzęt. Wszystko poszło sprawnie i już po chwili byłyśmy gotowe do rozmowy, ale… KOMPLETNIE NIE WIEDZIAŁYŚMY, OD CZEGO ZACZĄĆ. Postanowiłyśmy zadać pierwsze pytania /aby zburzyć „dziwną” atmosferę/ - typu- Jak się czujesz? Jak w szkole? itp.
Dorota w pewnym momencie włączyła kamerę i zaczęłyśmy rozmawiać o wszystkim. Najpierw zadawałyśmy pytania, na które odpowiedzi interesowały nas prywatnie. Śpiewałyśmy trochę, ja grałam na gitarze, a później Milena na fortepianie. Następnie Milena powiedziała nam jeden z trenów Kochanowskiego. Nie wiedziałyśmy, że tak bardzo ładnie potrafi recytować, składać zdania i się wypowiadać. Byłyśmy zdziwione i podekscytowane, że Milena ma takie zdolności, nie tylko wokalne. Po jakimś czasie Milena pokazała nam swój telefon i laptop z wgranym programem, który mówi jej, co robi i co się dzieje. Z jednej strony jest to bardzo duże ułatwienie w życiu osób niewidomych, ale z drugiej strony wysoki koszt. Tak samo jak drukarka, która drukuje alfabetem Brailla lub maszyna do pisania, ale bez tego Milena sobie nie radzi.
Pod koniec spotkania pozwoliła nam popisać na swojej maszynie – najpierw pokazała alfabet, a później, jak go nanieść na kartkę za pomocą maszyny. Później razem oglądałyśmy „Majkę” i po Majce pojechałyśmy do domu. Po spotkaniu uważamy, że bardzo dużo dowiedziałyśmy się o osobach niewidomych oraz o Milenie.../c.d.n./